Jesień 1456
– Czemu? Coś z nią jest nie tak? – Temat elfki wzbudził lekko jego zainteresowanie.– Próbowała rzucić na mnie urok – wytłumaczył mężczyzna niechętnie.
Chłopak poczuł jak krew odpłynęła mu z twarzy. Niekontrolowanie nawet spojrzał przez ramie w miejsce, na które przedtem przeniósł wzrok nieznajomy.
– Była tu? – zapytał szybko głosem w którym wybrzmiewała nuta przerażenia.
– Nocowała przez chwilę.
– Wiesz od kiedy jej tu nie ma? – Mówił coraz niewyraźniej, jakby zapominając o wypuszczenia powietrza z płuc.
– W nocy jeszcze tutaj była – odpowiedział mężczyzna lekko marszcząc brwi. – Wszystko w porządku? Wyglądasz na spiętego.
Dopiero teraz dotarło do niego jak bardzo był zestresowany.
– Ah. Tak tak, po prostu… – Zamilkł. Nie potrafił obecnie się wytłumaczyć. Nie tylko przez przerażenie przed tym, przed czym w jego wiosce go zawsze ostrzegano. W dalszym ciągu przecież miał idealny widok na umięśnioną klatkę piersiową nieznajomego. – Nieważne – westchnął w końcu zrezygnowany. – …Nie jest ci czasem zimno? – odważył się w końcu spytać.
<Avrion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz