Wiosna 1457
Niezwykłe, jaka wiedza kryje się w starych księgach. Szkoda tylko, że Diego mógł zrozumieć tylko jej część, bo o magii wiedział... naprawdę niewiele. Często nie rozumiał słów, lub sformułowań, które czytał na głos z pożółkłych stron. Nie chciał jednak przerywać czytania i prosić o wyjaśnienia. Niepotrzebnie odwracałoby to uwagę słuchającego go maga od właściwej treści zdań.– O, czyli wcale nie popełniłem wtedy błędu – powiedział stary kruk, kiedy dotarli do końca rozdziału. – Rozumiesz, mój drogi, czasem wydaje ci się, że coś wiesz. Jesteś prawie pewien. Ale jest to uczucie ulgi, jeśli masz jakieś potwierdzenie.
– Jeśli można... czego dotyczył ten czar? – Diego dopiero teraz pozwolił sobie na jakiekolwiek pytanie.
– Zmiany formy. Zmiany z człowieka w żabę!
Kuglarz-łowca pokiwał głową. Spojrzał na koniec rozdziału, który przed chwilą czytał. Pomyśleć, że cały czas mowa była o zaklęciu, o którym wiedział nawet pospolity człowiek. Słowa, których użyto na tych stronach były dość... trudne.
– To wszystko, co chciałem sprawdzić w tej księdze. Możesz ją odłożyć na miejsce.
Diego wstał z krzesła i poszedł do jednego z wielkich regałów. Ostrożnie wsunął wydanie z powrotem między jego pobratymców; dokładnie tam, gdzie miało swoje miejsce.
– Która jest następna? – zapytał mężczyzna.
– Będzie pod P. Musisz wejść na drabinę.
Diego podsunął sobie wspomniany obiekt, by wspiąć się do wyższych półek.
– Zatytułowano to „Pamięć i zapomnienie” – dodał krukowaty mag.
Diego od razu przystąpił do poszukiwań. „Pamięć i zapomnienie”... „Pamięć i zapomnienie”... „Pamięć i zapomnienie”? Jeśli ta książka traktuje o tym, co sugeruje tytuł, może...
– Masz? – zapytała bestia.
– „Pak...”, „Pal...”, „Pam...” – mruknął Diego. – Mam – Wyciągnął z zaszczytnego miejsca na półce wspomnianą książkę, wziął ją pod pachę, po czym zgrabnie zjechał z drabiny na podłogę.
– Czego szukamy? – zapytał maga.
– Poszukaj rozdziału o amnezji. Chodzi o jego koniec.
Diego zaczął kartkować wydanie. Zajęło to kilka chwil, ale wreszcie znalazł interesujący ich obu rozdział. Przeczytał:
– „Wielu uznaje tę przypadłość wywołaną zaklęciem, za nieuleczalną”...
– Czytaj dalej.
– „Ja jednak wierzę, że istnieje sposób, by odwrócić działanie takiego czaru.”
– Poweselałeś, mój drogi – zauważył mag.
Diego zdał sobie sprawę, że kruk miał rację. Głos kuglarza był chwilę temu znacznie donośniejszy, niż zwykle.
– A pan też w to wierzy? – Z iskierkami nadziei w oczach świeżo upieczony stażysta spojrzał na podstarzałą bestię.
– Nie jest to moja dziedzina. Nie mam z tym doświadczenia. Ale nie wybierałbym do swojego księgozbioru byle czego!
Diego jeszcze raz spojrzał na czytany niedawno wers. Jeśli jest tak, jak twierdził Ting i luka w jego pamięci jest wywołana zaklęciem, czy to znaczy, że da się odzyskać te wspomnienia? Jest to możliwe? Diego wyciągnął kawałek kartki i zaczął sobie notować to, by na pewno, na 100% niczego już nie zapomnieć.
– Co tam skrobiesz, młodzieńcze?
– A, zapisuję sobie, żeby... – Diego urwał. Uznał, że nie chce jednak nudzić starego maga swoją historią. Nie po to tu jest. Ma zadanie do wykonania. Chrząknął. – Czy to wszystko, co pan chciał sprawdzić w tej księdze?
– Możesz ją zostawić tutaj na stole. Możesz do niej wrócić później – rzekł krukowaty. – Coś ci się należy w zamian za twoją nieocenioną pomoc.
– O... Dziękuję – Diego uśmiechnął się serdecznie. Mag wyglądał, jakby to zauważył, nawet pomimo maski zasłaniającej całą twarz kuglarza.
– Ależ nie ma o czym mówić. Dopóki pełnisz tu staż, wszystkie książki są do twojej dyspozycji.
<C.D.N.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz