Widok nierównego drewnianego sufitu. Szelest liści, o które uderzał deszcz.
To pierwsze i ostatnie co Diego pamiętał. W jego głowie szumiało, dzwoniło i nie wiadomo co jeszcze. Gardło było suche, a całe ciało obolałe. Szczególnie głowa. Diego spróbował dotknąć twarzy, ale jego palce napotkały idealnie oszlifowane drewno i łuszczącą się na nim farbę. Mężczyzna podniósł dłoń, żeby na nią spojrzeć. Na opuszkach zostało nieco barwnika.
Diego chwycił krawędzie łóżka i powoli podniósł się do pozycji siedzącej. Poczuł, że coś spadło z jego głowy; nie mowa tu o masce, o której istnieniu przed chwilą się dowiedział. Tak samo sczepione razem kartki z łoskotem spadły z jego kolan na podłogę. Diego przez chwilę nie wiedział, czym zająć się najpierw; czy kartkami, czy tajemniczym czymś, co wylądowało za łóżkiem.
Po zdecydowanie zbyt długim jak na tak błahą sytuację namyśle, wybrał to pierwsze. Usiadł na materacu bokiem, postawił nogi na podłodze i schylił się po plik kartek. Były na nich jakieś notatki, ale Diego nie potrafił rozpoznać języka, w jakim je napisano. Wtedy dostrzegł jeszcze jeden ciekawy przedmiot - włócznię z kamiennym grotem. Należała do niego? Miał ją ze względu na czyhające dookoła niebezpieczeństwa, czy służyła do polowania?
Wtedy Diego przypomniał sobie o drugim obiekcie, który miał podnieść. Zajrzał za łóżko i wydobył stamtąd coś, co przypominało nakrycie głowy. Podstawowy kształt był miękki, ale odstający element z przodu był całkiem twardy. Dojście do tego, jak poprawnie to założyć zajęło mężczyźnie dobrą chwilę. Nie chciał sobie tego odpuszczać, miał przeczucie, że nie bez powodu miał to na sobie wcześniej. Zupełnie jak tę... maskę.
Diego rozejrzał się po izbie, w której był. Nie do końca wiedział na czym skupić swoją uwagę, gdyż wiele rzeczy było rozrzucone po podłodze, jak po trzęsieniu ziemi. Zatrzymał wzrok dopiero na stojącym w rogu lustrze. Omiótł wzrokiem swoją własną sylwetkę raz, drugi trzeci. Wyglądał o wiele za schludnie na wojownika, więc skąd ta włócznia? I dlaczego jego twarz zasłania ta malowana maska?
Diego podniósł dłoń, żeby ją zdjąć, ale cofnął rękę. Poczuł, że nie powinien tego robić. Po prostu nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz