Jesień 1457
Wyruszył, skoro świt. Dzień był zachmurzony i wietrzny, nie zapowiadało się jednak na deszcz. Odnalezienie kolejnych drzwi w ruinach zaprzątało mu głowę. Ktoś włożył wysiłek, by zabezpieczyć teraz już resztki dawnej budowli. Obiekt stał się ogólnodostępny, było tylko kwestią czasu, aż jakiś ciekawski mieszkaniec pójdzie go sprawdzić. Nie wiadomo, co się tam skrywa, nie można było dopuścić do takiej sytuacji.
Gdy przeszedł tereny pól, krocząc między nimi po wydeptanych na podłożu ścieżkach, dotarł do lasu, który niemalże od razu po wejściu do niego, odgrodził wędrowca od przeszywających podmuchów bezlitośnie smagających okolicę. Po pewnym czasie dotarł na miejsce. Resztki dawnego budynku stały daleko od otwartych przestrzeni, skryte między pniami i krzewami, nie dopuszczając oddalonego spojrzenia ciekawskich. Nie chronione, zaklęciem maskującym bez większych trudności dały się jednak zobaczyć uważnemu obserwatorowi z niedużej odległości.
Regis znów zszedł w podziemia. Medalion, który ostatnim razem cały czas dawał mocno o sobie znać, teraz zaledwie lekko wibrował. Rozpalił w ręce zaklęcie, tak jak ostatnio, tworząc kuliste źródło światła. Znając swój cel, od razu udał się na koniec pokoju, gdzie we wcięciu ściany znajdowały się drzwi. Wokoło leżały resztki rozpadłego mebla, ale z powodu zaawansowanego rozkładu, łowca nie był w stanie określić, jakiego dokładnie.
– Te też były zastawione – powiedział do siebie – i te również dość niedawno ktoś ruszał.
Odgarnął przeszkadzające w przejściu dalej kawałki i stanął naprzeciw wrót. Wyciągnął rękę ku klamce, która pomimo lat, wyglądała wyjątkowo dobrze, trzymając swój oryginalny kolor mosiądzu, z którego była wykonana.
Palce łowcy musnęły przedmiot. W tym monecie po ręce w ułamku sekundy przeszło go delikatne mrowienie. Medalion wzdrygnął się mocniej, a po zbitych deskach rozeszło się słabe i mocno już wyblakłe rozjaśnienie.
– Kolejne zerwane zaklęcie. Tamta fala nie powinna była go zdjąć.
Regis wiedział, że ktoś, kto tu był znał się na rzeczy. Wiedział też, że to nie była sprawka przypadkowego, napatoczonego się tu maga. Zaklęcie ukrycia, zerwane poprzednim razem, za czasów w pełni sprawnych zabezpieczeń blokowałoby próby namierzenia magii. Tylko czego ktoś by tu szukał?
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz