Jesień 1457
Kierując się w stronę domu, Regis dostrzegł porządny kij, idealny do wystrugania łuku.
– Widzisz tamten patyk? - zapytał mentor.
– Tamten? Lekko oparty o drzewo? - podpytał uczeń wskazując palcem na pobliski, solidny kawałek drewna.
– Tak, idź po niego.
– Łuk? - dociekał nieoczekiwanie młody łowca.
– Hm?
– Czy zrobimy z niego łuk?
– Jesteś bystrzejszy, niż mi się wydawało. Tak, zrobimy ci łuk, ale pójdź i weź ten kij - wyjaśnił lekko zniecierpliwiony nauczyciel.
– Jasne, jasne, szefie - odparł prześmiewczo Pil.
Chłopak ruszył w stronę pnia i chwycił za zakrzywiony, długi patyk. Jak gdyby nigdy nic, kontynuowali podróż, aż w końcu dotarli do mieszkania.
– Przygotuj i wywieś zwierzaki na suszarce. Ja pójdę po potrzebne przedmioty - wyjaśnił gospodarz.
– Robi się - odparł podopieczny.
Listig zaczął zajmować się przyszłymi potrawami, a Regis ruszył do domu w poszukiwaniu dłut, odpowiednich noży oraz pasującej cięciwy. Szperanie po budynku zajęło starszemu łowcy porządną chwilę, ale w końcu udało mu się wszystko zebrać i od razu skierował się na zewnątrz.
– Skończyłeś? - zapytał mentor.
– Chwilę temu - odparł młodzieniec. - To jak? Strugamy łuk?
– Tak, chodź na ławkę - zaproponował prowadząc ucznia w stronę prowizorycznego, skromnego siedziska.
Dwójka łowców usiadła na stoliczku złożonym z trzech kawałków drewna.
– A więc tak, bierzesz kij i zaczynasz zeskrobywać korę w taki sposób - wyjaśnił Regis pokazując poprawny sposób pracy.
– Wiem jak okorować patyk, spokojnie. - odparł Pil.
– Skoro tak, okoruj go i będziemy kontynuować. - zasugerował.
Zdjęcie drewnianych łusek zajęło uczniowi parę minut, a po ukończeniu zadania tropiciele od razu wznowili lekcje.
– Gotowe, co teraz? - zapytał chłopak.
– Musisz nałożyć cięciwę po dwóch stronach, o tak - wyjaśnił i zademonstrował. - Spróbuj to zrobić na drugim końcu.
– Okej - odparł i zamontował nić na przeciwnej części krzywej w praktycznie identyczny sposób co jego mentor.
– Dobrze, teraz tylko musisz nałożyć jakąś tkaninę lub coś podobnego na środek dla wygody chwytu. W zasadzie po tym, łuk jest skończony.
– Dziękuje, Regis. Tak swoją drogą…
– Hm?
– Myślę, że jestem w stanie jutro wyruszyć.
– Jak uważasz, na razie wracajmy.
<Regis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz