Pil po ukończeniu swojego treningu z młodym mentorem, wyruszył w poszukiwaniu dalszych przygód. Pomyślał, że skoro już odkryto u niego talent magiczny, powinien nauczyć się jak go spożytkować. Stwierdził więc, że uda się do miasta i podpyta lokalnych o księgarnie oraz nauczycieli. Chłopak niezwłocznie wyruszył w stronę miasta.
Po długiej podróży, wycieńczony wędrówką młodzieniec dotarł wreszcie dokąd zmierzał. Nie tracąc ani chwili, podszedł do kupca:
– Witam, czy wie Pan może gdzie znajdę coś pokroju biblioteki, bądź mentora od sztuk magicznych? – zapytał wrażliwie.
– Hmm, niezbyt, ale sądzę, że możesz znaleźć coś pożytecznego na tablicy ogłoszeń w rynku. – odpowiedział z lekką niecierpliwością w głosie.
Po wysłuchaniu rady handlowca, od razu ruszył w stronę skromnie wykonanego, drewnianego banneru. Mijając białe budynki z niebieskimi dachówkami, w które kochał się wpatrywać, dotarł do listy ogłoszeń.
– “Poszukuje ochotnika do pomocy z uprawą…” - załatwione. “Zapraszam na targi…” - nie tego szukam. “Szukam nauczyciela rzemieślnictwa…” - na tym znam się już wystarczająco dobrze. “Poszukuje pomocy z czytaniem…” - nie dla mnie, najwidoczniej nie znajdę tu nic pożytecznego. – wymruczał pod nosem Pil.
Jednakże odwracając wzrok, kątem oka spostrzegł słowo “księgozbiór”.
Momentalnie z powrotem spojrzał na list i przeczytał go do końca. Mówił on: “Poszukuje pomocy z czytaniem. Niedługo całkowicie oślepnę, a me życie bez moich drogich ksiąg to nie to samo. Nagrodą będzie wszystko co posiadam, czyli mój cały księgozbiór. Mimo skromnego wynagrodzenia, liczę że znajdę ochotnika do pomocy.”
– Dokładnie tego szukałem…
<C.D.N.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz